Forum WWW.GAYCITY.COM.PL Strona Główna WWW.GAYCITY.COM.PL
Wejdź i zarejstruj się ponownie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

USTNE ZALICZENIE -STUDIA

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum WWW.GAYCITY.COM.PL Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
spiked
Amator
Amator



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Sob 22:11, 01 Lip 2006    Temat postu: USTNE ZALICZENIE -STUDIA

- A panowie sobie przyjdą zaliczyć to kolokwium na konsultacje - usłyszałem za sobą i od razu wiedziałem, o co chodzi. Zobaczyłem jak Szpaner zabiera leżącą przede mną kartkę.

Byłem wściekły na Łukasza - nie dość, że się nie nauczył na kolokwium, to jeszcze tak nieudolnie ściągał ode mnie, że nas zauważył. Lubiłem go bardzo, ale wiedziałem, że przy tym durniu nawet nie ma co próbować ściągać, bo zawsze zauważy, jednak ze względu na to, że to mój kolega, to się zgodziłem i dostałem nauczkę. Przed wejściem do sali prosił mnie o pomoc na sprawdzianie, bo nie zdążył się przygotować - poprzedniego wieczora poderwał jakąś laskę i przynajmniej ją zliczył, a ja jak głupi ślęczałem nad książkami, a teraz musimy oboje iść do Szpanera zaliczyć to jeszcze raz. Pisemnie było trudno, a co dopiero w czasie ustnej odpytywanki. Dobiło mnie jeszcze, gdy dowiedziałem się kiedy ma on swoje konsultacje - o osiemnastej. Myślałem, że mnie szlag trafi.

Po wyjściu z sali Łukasz powiedział tylko:

- Wiesz stary, głupio wyszło. Nie myślałem, że ciebie też ukarze. Przepraszam.

- I jest za co - odparłem - Jak się coś robi, to się to robi dobrze, nawet jak to jest ściąganie.

- Nie denerwuj się. Chodź postawię ci piwo.

Nie umiałem się na niego gniewać, więc szybko dałem się namówić. Przy browarku opowiedział mi o towarze jaki zarwał poprzedniego wieczora i jak się zabawił. Szybko jednak przeszliśmy na temat Szpanera. Przezywaliśmy go tak w grupie, bo tak się właśnie zachowywał. Kawał chłopa, około trzydziestki, zawsze odstawiony w garniturek z kamizelką, zadbany i straszny materialista. Ciągle tylko napomykał ile to on nie ma wolnego kapitału do zainwestowania i takie tam inne. Jak raz były zajęcia o kartach płatniczych, z chęcią zaprezentował swoją kolekcję - miał ich chyba ze dwadzieścia: bankomatowe, kredytowe, debetowe, płatnicze, a także inne, z których dowiedzieliśmy się w jakim sklepie jest stałym klientem, w jakim serwisie samochodowym naprawia swoje Volvo, z jakiego basenu korzysta regularnie i na jakiej siłowni ma zniżkę. Od tych zajęć został ochrzczony "Szpanerem". Humor mi się poprawił jak sobie objechaliśmy tego fagasa z góry na dół i w pogodnym nastroju rozstaliśmy się, by spotkać się wieczorem na konsultacjach.

Za dziesięć szósta zjawiłem się przed drzwiami pokoju, w którym urzędował Szpaner. Budynek był niemal całkowicie wyludniony. Ostatni pracownicy opuszczali swoje gabinety. Po chwili zjawił się Łukasz, a zaraz za nim magisterek. Otworzył drzwi pokoju, przepuścił nas i wszedł za nami. Przeszliśmy do sąsiedniego pomieszczenia, gdzie kazał nam usiąść. Zdjął marynarkę i usiadł po drugiej stronie biurka. Z nieukrywaną radością zapytał się:

- No i co panowie? Mam nadzieję, że jesteście lepiej przygotowani niż dziś rano - i zaczął zadawać pytania.

O ile myślałem, że jestem przygotowany, to gdy tylko usłyszałem pierwsze pytanie, zrozumiałem, że będzie z nami krucho. Facet po prostu czepiał się takich szczegółów, że albo nie wiedzieliśmy, albo co chwilę się myliliśmy. Gdzieś tak po dziesięciu pytaniach gościu skończył z miną zwycięzcy - wykazał nam, że to, czy zaliczymy to kolokwium zależy tylko od jego widzimisię. Powiedział dumnie:

- Widzę, że kroi się tu drugi termin na zaliczenie, a co za tym idzie egzamin u profesora we wrześniu. Będą panowie mieli całe wakacje, żeby się lepiej przygotować.

Byłem wkurwiony, ale czułem bezsilność. Nie miałem ochoty marnować sobie końca wakacji na ten egzamin. Wiedziałem, że Łukasza to jeszcze bardziej tknęło, bo starzy obiecali mu, że jak zakończy sesję w terminie, to dostanie nową brykę, na którą bardzo się już napalił, a teraz przez tego durnia, nici z autka.

- Jest jeszcze jedno rozwiązanie. Stosuję je wobec wybranych studentów... - powiedział tajemniczo. Wstał, podszedł przed biurko i usiadł na nim.

- Jakie? - zapytałem.

- Składa się z dwóch etapów. Pierwszy, to zadowolić mnie - odparł prosto z mostu.

- To znaczy... - zacząłem, bo nie bardzo rozumiałem, czy myślimy o tym samym, ale jego odpowiedź potwierdziła moje domysły.

- To znaczy, że dacie mi dupy.

Zapadła chwila ciszy. Zamurowało nas. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, ale Łukasz wiedział.

- Dobra - zrozumiałem jak bardzo zależało mu na tym samochodzie.

- A ty? - zapytał się mnie Szpaner.

Spojrzałem na Łukasza, na jego błagalną minę i zgodziłem się.

- Świetnie! - powiedział wyraźnie uradowany magisterek i dodał - No to wyskakujcie z ciuchów.

Łukasz wstał i od razu zaczął rozwiązywać sznurowadła swoich adidasów. Zdjął je, potem rozpiął guziki od obcisłych jeansów, które szybko wylądowały na ziemi. Potem pozbył się bluzy, koszuli, skarpetek i na końcu bokserek. Stanął tak całkiem nagi. Nigdy nie myślałem o nim w kategoriach seksualnych, ale teraz, gdy pierwszy raz ujrzałem go bez ubrania, po prostu mnie podniecał. Widać było wpływ regularnych treningów w sekcji siatkówki - każda część jego ciała była dobrze rozwinięta i umięśniona. Szerokie bary, kształtna klata, wąskie biodra, umięśnione nogi, zgrabne pośladki i dopełniający całości fiut o standardowych rozmiarach. Obserwując go łatwiej mi było się rozbierać. Kilkoma ruchami rozpiąłem i zrzuciłem koszulę, rozsunąłem rozporek i spodnie zjechały na ziemię. Buty, skarpety i zostałem w samych slipach. Moja sekcja piłki nożnej też nie pozostała bez wpływu na mojego ciało i nie miałem się czego wstydzić pod tym względem.

Szpaner obserwując jak robimy ten mierny striptiz, wyjął swoją komórkę i zadzwonił gdzieś. Powiedział tylko coś w rodzaju: "Będę za jakieś pół godziny", potem zdjął kamizelkę i patrzył się na nas. Gdy tak stanęliśmy przed nim, on powiedział do Łukasza:

- Chyba czas przeprosić kolegę, za to, że przez pana nie zaliczył kolokwium... Na kolana i liż jego fiuta - rozkazał.

Łukasz bez słowa sprzeciwu ukląkł przed mną, zdjął mi majtki i włożył sobie mojego chuja do buzi. Zaczął go miętosić językiem. Nigdy mi facet nie obrabiał, ale nie miałem powodów do narzekań, zaczął mi stawać. Odruchowo położyłem ręce na jego głowie i głaskałem jego włosy, z czasem zacząłem przesuwać jego głowę do przodu i do tyłu - jednym słowem zacząłem rypać go w gębę. On tymczasem lizał i ssał moje przyrodzenie tak wspaniale, że osiągnęło stan pełnej gotowości. Nogi zaczęły się pode mną uginać. Czułem, że Łukasz naprawdę chce mi zrobić dobrze i świetnie mu szło. Gdy wyjął go z ust, by zająć się moszną, zobaczyłem jak mi stoi, był w stanie pełnej erekcji - twardy, prosty, błyszczący od śliny i z różową główką. Spojrzałem wtedy też na Szpanera, on patrząc na nas, rozpiął sobie rozporek, podwinął gacie pod jajka i lewą ręką zaczął walić sobie konia, podczas gdy prawa buszowała pod koszulą po brzuchu i torsie. Facet w ręku miał ładny kawał kutasa, który jeszcze mu nie stał, ale już w tej chwili widać było, że to niezły taran.

Po chwili przerwał masturbację, wstał i powiedział, żebyśmy go "obsłużyli", jak to określił. Podeszliśmy do niego i tym razem mnie kazał uklęknąć i zająć się obciąganiem swojej parówy. Nigdy nie miałem chuja w buzi, ale gdy tylko się tam znalazł od razu przystąpiłem do działania. Lizałem go łapczywie, bo sytuacja coraz bardziej mi się podobała i podniecała mnie. Straciłem resztki zahamowań, tak jak i Łukasz, który w tym samym czasie się z nim całował, a jednocześnie zdejmował mu koszulę. Gdy ta spadła na krzesło, oczom naszym ukazała się fachowo zbudowana klata - widać teraz było, że facet jest rzeczywiście stałym bywalcem siłowni i basenu. Łukasz zaczął całować i lizać jego tors, szczególną uwagę zwracając na sutki, które drażnił wyjątkowo umiejętnie. Gdy skończył ze sztywnymi już sutkami, zjechał niżej i rozpiął mu pasek i spodnie, które zjechały na ziemię. Zdjął mu też bielusieńkie majtki i zaczął mi pomagać w ciągnięciu mu druta, który w międzyczasie doprowadziłem do pełnego wzwodu. Szpaner wziął mnie za głowę i zaczął jebać mnie w usta. Jego kutas wjeżdżał w moje gardło coraz głębiej, co sprawiało mu ogromną rozkosz.

Łukasz zmienił teren działań i zajął się jego dupą. Jego język zaczął przesuwać się najpierw po twardych pośladkach, by po chwili zniknąć między nimi i pieścić tą ciasną dziurkę, najlepiej jak tylko potrafił. Gościowi się to bardzo spodobało i postanowił zająć się tyłeczkiem Łukasza. Nakazał mu, żeby ten się oparł o biurko, a mi żebym wylizał mu dupę. Zabrałem się więc za wypiętego Łukasza - zacząłem penetrować go najpierw językiem, a potem włożyłem mu kciuka, nie przestając lizać. Chciałem odwdzięczyć się za to jak on zajął się moim fiutem. Szpaner tymczasem sięgnął do torby, wyjął jakiś pojemnik z żelem i posmarował sobie swoją cudownie dużą pałę. Podszedł do Łukasza od tyłu, przystawił się i zgrabnym ruchem wpierdolił swojego chuja w jego ciasny tyłek. Usłyszałem tylko jęk i słowa: "O Cenzura-takich słów nie wolno używać na forum" z ust nadstawionego Łukasza. On tymczasem rozpoczął miarowe i stanowcze ruchy, wciskając swoją parówę coraz intensywniej w dupę. Dało się tylko słyszeć sapania Szpanera i jęki Łukasza. Ja stałem z boku i przyglądałem się - pierwszy raz widziałem jebiących się facetów i bardzo mnie ten widok jarał. Chciałem poczuć to, co czuł Łukasz, a Szpaner, jakby czytając w moich myślach, przestał posuwać Łukasza, usiadł na fotelu i zawołał mnie.

Podszedłem, on mnie obrócił tyłem do siebie, nadstawił wała i posadził mnie na nim. Czułem jakby mi się miał tyłek rozpierdolić, przeszedł mnie ból, ale był to ból zmieszany z ogromnym podnieceniem. On wziął mnie za biodra i zaczął mnie przesuwać w górę i w dół. Nie miałem się o co zaprzeć, więc podszedł Łukasz, a ja założyłem mu ręce na barki i ujeżdżać tego "ogiera". Patrzyłem się w oczy Łukasza, który spoglądając na mnie powiedział:

- I co, chyba nie jest tak źle? - widział jak mi się to spodobał i droczył się ze mną.

Szpaner zaczął coraz bardziej przyspieszał. Po chwili znieruchomiał, wyprężył się, by po chwili kilka razy mocno wbić się w mój tyłek. Doszedł, a ja w dupce poczułem jak wypełnia ją ciepłe nasienie. Tak mnie to podjarało, że kilkoma szybkimi ruchami zwaliłem sobie, wciąż stojącego, konia i strzeliłem na Łukasza brzuch i chuja. Gdy cudowny orgazm minął, opadłem na Szpanera, który wciąż dyszał po niedawnym wysiłku. Po paru sekundach powiedział:

- Dobra, wstawaj. Pierwsza część zaliczona, teraz czas na drugą.

- To znaczy? - zapytałem.

- Pożyjemy zobaczymy - powiedział tajemniczo i dodał - Ubierajcie się.

Sam też wstał i zaczął zakładać ubranie. My też zaczęliśmy zbierać naszą garderobę i zakładać ją na siebie. Po trzech minutach wychodziliśmy już z pokoju. Wyszliśmy z budynku i poszliśmy na parking. Tam otworzył nam drzwiczki samochodu i powiedział:

- Wsiadajcie. Pojedziemy na małą przejażdżkę - i uśmiechnął się.

Bez słowa wsiedliśmy. Nie pytałem się nawet gdzie jedziemy, bo i tak bym się nie dowiedział. Serce waliło mi jak młot, ale nie ze strachu, bo wiedziałem, że nic nam nie grozi, a raczej z podniecenia i niepewności, co on jeszcze wymyślił. Po dwudziestu minutach wjechaliśmy na osiedle i zaparkowaliśmy pod jednym z bloków. Krótka podróż windą i byliśmy już przed jakimiś drzwiami. Szpaner otworzył je kluczem i wprowadził nas do środka. Weszliśmy do pokoju, a tam siedział facet, około trzydziestu pięciu lat, w samych slipach i wysokich buciorach wojskowych.

- Cześć Marko. A gdzie Kowal? - zapytał się Szpaner.

- Za chwilę powinien być - odparł tamten i wstał.

Podszedł do nas i obszedł nas przyglądając się nam.

- No, no... Widzę, że się postarałeś, stary.

Zrobiło mi się jakoś głupio, ale my też zaczęliśmy oglądać gościa. Jak na swój wiek wyglądał świetnie, widać, że dba o swój wygląd i regularnie ćwiczy. Lekko opalone ciało wyglądało znakomicie, a szczególnie zgrabne nogi, pokryte meszkiem włosów, które też seksownie osnuwały jego klatę. Mocno wycięte slipy uwypuklały jego atrybuty - zgrabniutki tyłek i chuja. W tym czasie do mieszkania wszedł drugi mężczyzna, pewno wspomniany wcześniej Kowal. Spojrzał na nas i powiedział do tego pierwszego:

- Sorry za spóźnienie - powiedział zerkając na nas.

Wyszli oboje z pokoju, a my spojrzeliśmy pytająco na Szpanera, który bez słowa, ale za to z nie znikającym z twarzy uśmiechem, usiadł na kanapie i czekał. Po chwili tamci dwaj wrócili. Teraz już obaj byli tylko w slipach, czarnych buciorach i... dodatkowo w grubych, skórzanych pasach policyjnych. Podeszli do nas i powiedzieli, że zabawimy się w policjantów. Kazali nam oprzeć się o ścianę i rozstawić nogi. Marko podszedł do mnie, a Kowal do Łukasza i zaczęli nas przeszukiwać, jak przy aresztowaniu, jednak robili to znacznie dokładniej, szczegółowo dotykając poszczególnych części naszego ciała, a szczególnie tyłki i krocza, które intensywnie miętosili. Marko przystawił się do mnie i zaczął ocierać się o moją dupę. Czułem jak zaczyna się podniecać. Kowal po rewizji Łukasza obrócił go przodem do siebie i zaczął go rozbierać, nie pozwalając sobie pomagać.

Podczas gdy Marko nie przestawał w swoim ocieractwie, ja spoglądałem na stojącego obok Łukaszka i jego policjanta. Kowal też był wysportowany, króciutko ostrzyżony blondyn, o prawdziwie słowiańskiej urodzie, w niebieskich skąpych slipach opinających jego dupkę i mieszczących okazałą mosznę i kutasa. Gdy rozebrał Łukasza, wyjął kajdanki i skuł mu ręce z tyłu, a zaraz potem zajął się jego interesem - zaczął mu obciągać. Łukasz stał tak z unieruchomionymi rękoma z tyłu i z chęcią oddawał się pieszczotom Kowala. Marko tymczasem skończył się ocierać i także zaczął pozbawiać mnie ubrania. Kiedy się obróciłem, zobaczyłem, że jego działania na moim tyłku przyniosły pożądany efekt - w slipach zrobiło mu się dość ciasno i widać było okazały wał jaki uwięziony był w tym kawałku materiału. Znowu obrócił mnie do ściany, kazał się pochylić i zaprzeć, podczas gdy sam zaczął lizać mój otwór, rozszerzając sobie rękoma moje pośladki. Gdy trochę go nawilżył, dwoma palcami rozszerzył samą dziurkę i plunął w nią. Języczkiem rozprowadzał ślinę, chcąc wprowadzić ją jak najgłębiej. Myślałem, że wciśnie mi tam teraz palce, ale on zaskoczył mnie i wyjął z pasa policyjną pałę i włożył mi ją w dupsko. Na szczęście nie bolało już tak, jak wtedy, gdy pieprzył mnie Szpaner. Odczuwałem za to przyjemny chód materiału z jakiego zrobiona była ta pałka, który z każdym ruchem we mnie znikał, ogrzewany ciepłem mojej rozgrzanej dupki. Wciskał ją głęboko, ale nie na tyle, by sprawić mi ból; wiedziałem, że to i tak jest tylko wstęp do właściwej penetracji. Kowal tymczasem wypuścił z ryja sterczącą pałę Łukasza i zaczął ją brandzlować - robił to na tyle sprawnie i szybko, że Łukasz nie wytrzymał. Zamknął oczy, lekko się odchylił i spuścił się na twarz Kowala. Widać, że przeżywał wspaniały orgazm, o czym świadczyły charakterystyczne jęki i to, że ledwo utrzymywał się na nogach. Kiedy skończył, Kowal wziął leżące na ziemi majtki Łukasza i wytarł sobie twarz, rzucił je z powrotem, wstał i rozkazał:

- Na glebę i liż mi buciory!

Łukasz był lekko zdziwiony, ale bez słowa ukląkł i zaczął lizać mu buty, co nie było łatwe, ze skutymi rękoma. Kowal tymczasem zaczął głaskać się po slipach i widać było, że działania Łukasza go podniecają, bo szybko w jego ręku pojawiła się okazała fujara. Teraz zrozumiałem skąd miał swoje przezwisko - mając taki młot między nogami nie mógł być inaczej przezywany. Zaczął sobie walić gruchę i w po paru chwilach sterczał mu fantastyczny kutas, w pełnej gotowości do działania. Na ten widok Marko wyjął mi pałę z dupy, obrócił mnie, kazał uklęknąć i przystawił mi krocze do ust. Zacząłem pieścić go przez majtki, masując i lekko przygryzając jego, nabrzmiałego już, chuja. On zdjął slipy i wpakował mi go do ust. Miałem w gębie soczysty, okazały kawałek mięsa. Nasi policjanci seksownie wyglądali w samych butach i pasach policyjnych, z charakterystycznymi śladami po majtkach na opalonej skórze. Szybko zdecydowali, że czas zabrać się do "właściwej roboty", więc kazali nam się wypiąć i wcisnęli nam swoje kutasy w tyłki. Zaczęli nas ostro posuwać. Było mi cudownie, czułem, że zaraz dojdą i bardzo mnie to jarało. Nie myliłem się - po minucie czy dwóch poczułem jak dupę zalewa sperma, a za plecami słyszałem sapanie Marka. Kowal też zaraz skończył silnymi, krótkimi ruchami bioder i jękiem orgazmu. Przez cały czas obserwował to jebańsko Szpaner i po wszystkim powiedział do nas:

- Co, chyba nie było tak źle? - po czym dodał - Ubierajcie się. Odwiozę was z powrotem.

Nasi policjanci tymczasem wpakowali sobie języki do gardeł i łapczywie się całowali.

Kiedy zostaliśmy sami na parkingu Łukasz powiedział:

- Cholera, ale mnie dupsko napierdala.

- Nie narzekaj, sam się zgodziłeś.

- A ty nie zgrywaj takiego pokrzywdzonego, bo też się nie broniłeś, a poza tym widziałem jak ci było dobrze, kiedy dymał cię Szpaner.

- Niezły jest, nie? - zapytałem przekornie z uśmiechem na twarzy - W życiu bym nie przypuszczał, że on lubi facetów.

- No to już wiemy. Nie robiłeś tego przedtem z facetem, nie? - spytał się.

- Tak jakbyś ty to kiedyś robił - skwitowałem go krótko.

- A może robiłem...

- Zalewasz! Kiedy?!

Poszliśmy do pubu ugasić nasze pragnienia, a Łukasz ugasił moje pragnienie wiedzy odnośnie jego debiutu z facetem.

Kolokwium oczywiście zaliczyliśmy i na drugi dzień na pytania ludzi z grupy, odpowiadaliśmy zgodnie, że ustne zaliczenie nie było takie złe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:36, 01 Lip 2006    Temat postu:

o ile mnie pamiec nie myli juz to czytalem chyb apod tytulem SZPANER
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
murdoc
VIP
VIP



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:32, 02 Lip 2006    Temat postu:

to jest z ADAMA.stare jak swiat. ale kurde ZAJEBISTE!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adi_17
Mało aktywny
Mało aktywny



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Rybnika

PostWysłany: Pon 1:23, 03 Lip 2006    Temat postu:

podobało mi się to opowiadanie - nie czytałem go nigdzie wcześniej, więc jestem pod wrażeniem Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum WWW.GAYCITY.COM.PL Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin